niedziela, 8 października 2017

Bumerang i trele do telewizora

Pachniala jak stary chleb. Brazowo-lososiowa, bezksztaltna masa z galareta ladowala w misce Bumeranga kazdego wieczora. Starsza Pani wlasciwie zachecala psa do jedzenia tej masy, zostawiajac galarete na wieczku puszki. Puszysty o tej porze roku Bumerang poruszal leniwie swoim koscistym cielskiem i ciekawie zerkal na Pania. W koncu doczlapal do puszki i przeciagal swoim rozowym jezykiem po wieku.

-Jak zawsze trzeba cie zmuszac do jedzenia - utyskiwala Starsza Pani - ile to juz lat mam ja Ciebie - bedzie siedem. I ciagle trzeba Cie naklaniac do posilkow. Taki z ciebie jadak - wtorowala sobie, myjac naczynia.
Pies powolutku odsuwal sie od wypolerowanego przez siebie wieka puszki i zanurzal leb w misce. Dwie minuty i po ostro pachnacej masie nie bylo sladu.  

Pies jak zwykle takiego dnia ukladal sie po posilku obok fotela Starszej Pani. Dwudziesta zreszta byla godzina ulubionych seriali kobiety, z pilotem w reku Starsza Pani przemierzala kanaly w poszukiwaniu tureckich namietnosci. Bumerang mial wtedy swoja godzine pieszczot. Tracal pyskiem chwilowo bezrobotna prawa dlon Starszej Pani a jak to nie pomagalo, szturchal ja przednia lapa i skomlal. Reka Pani powoli przesuwala sie po jego lbie, glaskala przednie lapy i tarmosila bok psa. Bumerang przymykal oczy i zapadal w drzemke. Jeden zbyt leniwy ruch albo bezruch reki - i pies powtarzal swoje zaczepki. Starsza Pani nie miala wyboru - pies mial swoj czas i o ile Pani ogladala i komentowala zycie serialowych bohaterow, pies w zamian za sluchanie perypetii i, niekoniecznie dobrych, wyborow zyciowych tureckich aktorow, zaspokajal swoja potrzebe uwagi.

Po kolacji, Starsza Pani zwykla popijac ostatnia tego dnia herbate. Zerkala na perypetie innych bohaterow, tym razem eksploratorow wysp dziewiczych pochodzenia hiszpanskiego. Pies nie dawal za wygrana. Szturchal pyskiem leniwie opadajace palce Starszej Pani. Nic. Zapiszczal. Nic. W koncu podniosl sie ciezko z dywanu, ostroznie stajac na lapach i wachajac glowe starszej Pani. Kiedy to nie pomoglo, zblizyl wilgotny nos do nosa wlascicielki. A ta jak nie poderwie sie na rowne nogi, krzyczac do telewizora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz